Gdy gotuję flaki, cała rodzina się cieszy. Chociaż są ludzie, którzy uważają, że tej zupy nigdy nie wezmą do ust. My uważamy inaczej. Aby się zbytnio nie napracować przeważnie kupuję flaki już sparzone, wymyte, oczyszczone i pokrojone w paski.
Tym razem kupiłam 2 płaty flaków wołowych, które trzeba było obgotować. Co prawda w trakcie ich gotowania po mieszkaniu roznosił się charakterystyczny zapach flaków, ale okna były szeroko otwarte, więc nam nie przeszkadzał. Czego się nie zniesie, aby zjeść pyszne flaki wołowe. Charakterystyczne przyprawy jakie muszą się obowiązkowo znaleźć we flakach to jest gałka muszkatałowa, najlepiej cała, którą bezpośrednio ścieramy na tarce do garnka i pachnący, świeżo roztarty majeranek.
Jak przygotować najlepsze flaki wołowe?
Składniki:
- 2 kg flaków wołowych
- 30 dag boczku wędzony z kością
- włoszczyzna
- 1 łyżka papryki
- świeżo starta gałka muszkatałowa (ok. 1 łyżeczki)
- sól do smaku, pieprz kolorowy ziarnisty
- 2 łyżki majeranku
- 3 liście laurowe
- 5 ziaren ziela angielskiego
- chili w młynku
Flaki kroimy w cienkie paseczki, zalewamy wodą, dodajemy 1 łyżeczkę soli i gotujemy ok. 1 godzinę. Flaki wraz wodą przekładamy na durszlak, płuczemy dokładnie i wkładamy ponownie do czystego garnka, ze świeżą osoloną wodą. Dodajemy boczek, pokrojone lub starte warzywa (marchewki, seler i pietruszkę), przyprawy: ziele angielskie, liście laurowe, paprykę czerwoną w proszku. Gotujemy na mniejszym ogniu ok. godzinę do miękkości, na końcu doprawiamy zupę z flaków świeżo startą gałką muszkatałową, szczyptą chili i ewentualnie jeszcze solą. Majeranek rozcieramy w dłoniach aby oddał swój aromat, dodajemy do flaków na samym końcu. Ugotowane flaki rozlewamy do miseczek. Podaję je z wiejską bagietką.