Najlepsze pączki z domową konfiturą wiśniową. Ten przepis dostałam wiele lat temu od Asi, ale go po swojemu zmodyfikowałam. Jako, że nie jestem fanką pączków smażę je raz w roku w Tłusty Czwartek. W Polsce i nie tylko, pączki je się tradycyjnie w karnawale, a szczególnie w Tłusty Czwartek, kiedy to następuje zbiorowe szaleństwo w jedzeniu pączków! Dzisiaj miałam sporo czasu, wiec postanowiłam, że usmażę moim zdaniem najlepsze pączki. A na blogu jest sporo sprawdzonych przepisów na równie smaczne pączki. Pączki robiłam ręcznie. Nadziewałam pączki przed smażeniem, gdyż nie miałam szprycy w domu, dokładnie je zlepiłam więc konfitura pozostała w środku, nie wypłynęła. Te pączki wyszły mi cudowne, z jasną obwódką i były pyszne, zjadłam trzy co rzadko mi się zdarza. Piotrkowi też bardzo smakowały, gdyż zjadł pozostałe.
Te pączki wyglądają jak z najlepszej cukierni, jestem z siebie bardzo dumna. Są puszyste i nie nasiąknięte tłuszczem, gdyż dodałam do ciasta doskonały biały rum. Konfitura wiśniowa też dodała smaku, są pyszne!
Składniki na około 12 dużych pączków
2 szklanki mąki pszennej + mąka do podsypania (o pojemności 250 ml)
3 żółtka kurzych jaj
2 łyżki cukru (z czubkiem) + 1 op. cukru wanilinowego
40 g masła
1 op. suszonych drożdży lub 25 g świeżych
½ szklanki ciepłego mleka
¼ szklanki gęstej śmietany
duża szczypta soli
2 łyżki białego rumu
tłuszcz do smażenia (olej rzepakowy lub smalec)
konfitura do nadziania (u mnie domowa wiśniowa)
cukier puder do posypania
Jak zrobić najlepsze pączki? Wszystkie składniki wyjmujemy wcześniej z lodówki aby miały temperaturę pokojową. Do miski wsypujemy całą mąkę, sól, robimy w niej dołek, w który wsypujemy drożdże, 1 łyżkę cukru, połowę mleka, mieszamy środek widelcem, podsypujemy mąką z miski i zostawiamy aż drożdże „ ruszą”. Żółtka ubijamy z cukrem i cukrem wanilinowym. Do reszty ciepłego mleka dodajemy masło, gdy się rozpuści dodajemy śmietanę i rum. Całość dodajemy do miski z mąką i wyrośniętymi drożdżami, ciasto dokładnie wyrabiamy przez kilka minut ręką, żeby było puszyste. Zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około godzinę, gdy podwoi swoją objętość ponownie jeszcze raz wyrabiamy.
Na podsypanej delikatnie mąką macie ciasto delikatnie rozwałkowujemy na grubość ok. 1 cm i wycinamy krążki przy użyciu np. szklanki, każdy krążek delikatnie rozciągamy, na środek kładziemy łyżeczkę konfitury i bardzo dokładnie je zlepiamy, stroną zlepienia układamy pączki na macie. lekko je spłaszczamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy jeszcze na 45 minut aby się napuszyły. Do garnka wlewamy tyle oleju, aby pączki pływały, podczas smażenia nie mogą dotykać dna. Rozgrzewamy w garnku olej do temperatury ok. 175 stopni, wkładamy partiami pączki wkładając je tak, aby strona, która dotykała maty była u góry (mamy wtedy gwarancję, że podczas smażenia równomiernie podrosną) i smażymy na małym ogniu. Gdy pączki się zrumienią przewracamy je na drugą stronę i smażymy z drugiej strony.
Usmażone pączki wyjmujemy łyżką cedzakową i układamy na ręczniku papierowym, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Ja jeszcze gorące posypuję cukrem pudrem. Smacznego!
Pingback: Racuchy drożdżowe - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
Pingback: Pączki mini - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
Dzień dobry , pączki wyglądają cudownie , mam pytanie czy ta śmietana ma być kwaśna tak? Pytam się bo w jednym przepisie było napisane ,że śmietana , a potem okazało się ,ze jednak chodzi o śmietankę słodką .
A ile procentowa moze byc ta smietana?
Tak, może być 12 lub 18%
dziękuję, w tym roku będą te pączki na tłusty czwartek , pozdrawiam
https://kuchniaalicji.blogspot.com/2020/02/paczki-z-dodatkiem-kwasnej.html
nasmażyłam