Moja dieta trwa nadal z bardzo dobrym skutkiem, jeden tydzień odchudzałam się sama w domu, na drugi tydzień pojechałam do Kołobrzegu i oddałam się w ręce fachowców. Dzięki nim, sobie, oraz wysiłkowi fizycznemu (dziennie: 1 h nordic walking, 1 h ćwiczeń na basenie, Slender Live i 1 h siłowni) oraz diecie makrobiotycznej 800 kcal przez tydzień schudłam kolejne 3 kg. Przyjechałam dzisiaj do domu i będą kontynuować dietę, mam nadzieję, że wysiłek fizyczny również. Rano dostałam jeszcze śniadanie: 200 ml domowego zakwasu z buraków, 200 ml wody z cytryną oraz 1 pokrojonego pomidora na liściu sałaty, mini kromeczkę chleba dukana i odrobinę pasty z soczewicy. Na drogę dostałam butelkę 330 ml soku wielowarzywnego. Po drodze wpadliśmy do sklepu i kupiliśmy mrożone filety z morszczuka, które miały czas aby odtajać. Morszczuka kupiłam z myślą, że przygotuję z niego Dietetyczne kotlety rybne bez mąki, bułki tartej i bez tłuszczu. Ostatnio podawałam Wam już rybny przepis: Morszczuk z piekarnika.
Dietetyczne kotlety rybne są świetną alternatywną dla kotletów rybnych panierowanych i smażonych na tłuszczu. Takie kotleciki są idealnym rozwiązaniem, mogą je jeść dzieci i dorośli, nie zawierają ości, na pewno wszystkim będą smakować. Dlatego dziś zapraszam domowe kotlety rybne.
Polecam też panierowane kotlety rybne z suszonymi pomidorami.
Składniki na ok. 8 kotletów:
500 g filet z morszczuka,
1 mała cebulka,
1 jajko,
1 łyżka siekanej natki pietruszki,
sól i czarny pieprz mielony,
Przygotowanie:
Filet z morszczuka wraz z cebulką rozdrabniamy w szatkownicy lub mielimy. Wszystkie składniki na kotlety przekładamy do miski i dokładnie wyrabiamy, aż masa będzie zwarta i jednolita. Formujemy owalne kotleciki, które delikatnie spłaszczamy i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Blachę z kotletami wstawiamy do nagrzanego na 180 stopni C piekarnika i pieczemy aż kotlety będą rumiane (ok. 25-30 minut), jak kto woli bledsze kotlety niech zmniejszy temperaturę wydłużając jednocześnie czas pieczenia kotletów. Kotlety można też usmażyć bez tłuszczu na patelni teflonowej.
Kotleciki rybne, aby były dalej dietetyczne podajemy na liściu sałaty rzymskiej z ugotowanymi al dente różyczkami brokuła, posypanymi prażonym słonecznikiem i pomidorkami koktajlowymi.
Polecam to smaczne, dietetyczne danie rybne.
Czy może być inna rybka? 🙂
Pewnie, że tak, byle nie panga.
Pingback: Kotlety z łososia - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
A czemu nie panga?
Panga u nas to białko, sól i woda, brak substancji odżywczych, hoduje się ją w bardzo dużym zagęszczeniu, do tego w zanieczyszczonych zbiornikach i karmi paszami naszpikowanymi antybiotykami oraz hormonami, wszystko to sprawia, że panga ma niewiele cennych dla człowieka substancji.
Każda ryba hodowana w ten sposób ma niewiele wspólnego ze zdrowiem. Tylko panga ma złą prasę
Panga jest bardzo zła i co do tego nie ma wątpliwości.Wiem, że ludzie to jedzą,jak ktoś chce to może zmielić i gumowce na jedno wyjdzie.