Na Święta i Sylwestra zawsze przygotowuję kurczaka w galarecie, zwaną też galantyna drobiowa, czy też galat drobiowy. W moim domu często się robiło tzw. zimne nóżki, czyli nóżki wieprzowe i golonki w galarecie. Kurczak w galarecie jest delikatny w smaku, przygotowałam danie z gotowanego mięsa kurczaka z jarzynami, podaję na zimno, jako przystawkę. Gdy robię ją na Wielkanoc dodaję do każdej porcji plasterek ugotowanego jajka.
Kurczak w galarecie (galat) polecam:
- 3 szt. duże udka z kurczaka
- 1 pęczek włoszczyzny,
- 1 liść laurowy
- 3 ziarna ziela angielskiego
- do smaku sól i pieprz czarny ziarnisty,
- 5 łyżeczek żelatyny,
do dekoracji: - 6 łyżeczek – groszek mrożony
- ugotowana marchewka
Przygotowanie:
Włoszczyznę (marchew, seler, pietruszkę) oczyszczamy i wraz z udkami kurczaka wkładamy do garnka, zalewamy 1,5 l wody, dodajemy 1 łyżeczką soli i gotujemy na małym ogniu, w między czasie ściągamy łyżką cedzakową szumowiny z powierzchni. Dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, pieprz ziarnisty i gotujemy do miękkości kurczaka. Po około 45 minutach mięso powinno być miękkie, doprawiamy pieprzem i gotujemy jeszcze chwilkę. Mięso przekładamy do miski, studzimy i obieramy mięso ze skóry, wyciągamy kości, mięso rozdrabniamy je na mniejsze kawałki. Warzywa wyciągamy z wywaru, będziemy potrzebować marchewkę, którą kroimy w plasterki. Wywar przecedzamy przez gazę, (płynu powinno zostać około 1 litra) jeżeli jest potrzeba to doprawiamy, doprowadzamy do wrzenia i dodajemy 4-5 łyżeczek żelatyny i dokładnie mieszamy trzepaczką do rozpuszczenia żelatyny. Wywar studzimy. Groszek mrożony zalewamy wrzątkiem i blanszujemy, odcedzamy. Na dno przygotowanych miseczek wsypujemy plasterki marchewki i między nimi groszek konserwowy. Mięso układamy w miseczkach do 3/4 wysokości, posypujemy marchewką i resztą groszku. Wywar wlewamy do miseczek i wstawiamy do lodówki by wszystko stężało. Na drugi dzień, kurczaka wykładamy z salaterek. Dekorujemy natką pietruszki, podajemy ósemki cytryn lub ocet. Z tej ilości wychodzi 6 salaterek.
Pychota! Uwielbiam z duza iloscia kurczaka i marchewki i kukurydzy 🙂
Och, teraz po świętach chętnie jadłabym tylko takie rzeczy 🙂 Dzięki za przypomnienie – mój Tata jest specjalistą od topienia wszystkiego w galarecie – złożę zamówienie! Pozdrawiam serdecznie!
Oj, wiesz co dobre, co z Wielkopolski!
największym miłośnikiem jakiego znam jest mój dziadek.
ale on potrafi tego pochłonąć!
pozdrawiam :]
jest pyszna
Pingback: Szynka w galarecie - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
Pingback: Przepis na schab w galarecie - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
Pingback: Zimne nóżki (Galat) - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię