Dzisiaj zaczynam cykl słodkich przepisów z mojego okresu szkolno-młodzieńczego: Przepisy z PRL. Pierwszy wpis już gotowy, okazuje się, że nazw na ten deser jest wiele, gdyż po wstawieniu zdjęcia na FB-ku okazało się, że znany jest jako Domek Baby Jagi, Chatka Baby Jagi, miasteczkowy domek, sernik bez pieczenia, Chatka Puchatka, Domek Babuni, oraz zdecydowanie mniej wdzięczną nazwę, bo „psia buda”. Moim zdjęciem Domku Baby Jagi (my tak nazywałyśmy z koleżankami ten deser) obudziłam demony, znaczy się wspomnienia z dzieciństwa i to bardzo smaczne wspomnienia, bo PRL to dla wielu dzieciństwo i młodość, które bardzo przyjemnie się wspomina. Deser jak w powiedzeniu „kochane dziecko ma wiele imion ” zawsze wychodził, ja umiałam go przygotować w podstawówce, gdyż zajęcia ZPT pomogły mi łyknąć bakcyla kuchennego..
W kolejnych wpisach na blogu pojawią się też: blok czekoladowy, szyszki czekoladowe z ryżu preparowanego, „salceson” z bakaliami na waflu, Torcik z masą z kaszy manny.
Kto dorastał w tym okresie, wie o jakie przepisy chodzi, ale czy pamiętacie jak to wszystko smakowało?
Domek Baby Jagi. Sernik bez pieczenia:
Czytaj dalej