Dnia 27 marca 2013 r. odbyły się kolejne warsztaty kulinarne w ramach Akademii Smaku.Kolejna grupa przedszkolaków z Przedszkola Nr 1 w Trzciance w pracowni gastronomicznej ZSP w Trzciance pod okiem moim, oraz A. Halamy, M.Olczak upiekły i udekorowały pyszne babeczki o dwóch smakach.
W trakcie gdy babeczki piekły się w piekarnikach, dzieci zajadały włąsnoręcznie przygotowany kisiel truskawkowy, oraz jadły smakowicie wyglądające wafelki ryżowe i pszeniczne.
Na warsztatach dzieci poznały podstawowe zasady obowiązujące podczas gotowania. Każdy przedszkolak na czas warsztatów otrzymał dostarczony przez firmę KUPIEC profesjonalny strój kucharza składający się z czapki kucharskiej i fartuszka. Przedszkolaki same przygotowywały ciasto na babeczki, nadziewały babeczki groszkami z czekolady i pysznymi dżemami, formowały babeczki w papilotkach, a po upieczeniu dekorowały polewą czekoladową, oraz kolorową posypką, o które zadbała firma Delecta.
Na koniec każdy przedszkolak otrzymał legitymację uczestnika akademii, oraz dostał na drogę upieczoną babeczkę.Dziękujemy również uczniom Technikum Żywienia – ZSP Trzcianka , którzy z zaangażowaniem pomagali małym kucharzom.
Firmy Delecta i Kupiec zadbały aby nie zabrakło produktów do wykorzystania podczas kolejnych warsztatów Akademii Smaku.
Akademia Smaku – pierwsze warsztaty dla przedszkolaków.
Dnia 19 marca 2013 r. wystartowały pierwsze warsztaty kulinarne w ramach Akademii Smaku.Przedszkolaki z Przedszkola Nr 1 w Trzciance pod moim okiem (blogerki) i moich koleżanek A. Halamy (szefowej fundacji Marchewkowe Pole), M.Olczak (przedstawiciela ZSP Trzcianka) , oraz piekarza z piekarni Rogalik – J. Dudka upiekły i udekorowały pyszne drożdżowe rogaliki.
Dzieci dowiedziały się jak wygląda strój kucharza, piekarza, oraz poznały podstawowe zasady obowiązujące podczas gotowania. Przedszkolaki własnoręcznie wałkowały drożdżowe ciasto, nadziewały rogaliki pysznymi dżemami, formowały rogaliki, a po upieczeniu dekorowały polewą czekoladową, oraz kolorową posypką, o które zadbała firma Delecta.W między czasie gdy piekły sie rogaliki, pod okiem pana piekarza uczyły sie dekorować chleby, które potem Panie przedszkolanki dostały w prezencie dla Przedszkola Nr 1.
Dzięki firmie Delecta przedszkolaki własnoręcznie przygotowane rogaliki mogły popijać gorącą czekoladą z pomarańczą. Na koniec każdy przedszkolak otrzymał legitymację uczestnika akademii, oraz dostał na drogę zapakowane rogaliki.
Firma Delecta dostarczyła również produkty do wykorzystania podczas kolejnych zaplanowanych warsztatów Akademii Smaku w roku szkolnym 2012/2013.
W piątek byliśmy z Piotrem na ostatnich w tej edycji warsztatach programu ” PRZYJACIELE WINIARY”. Tym razem znów Winiary nas pozytywnie zaskoczyły. Po ostatnich super warsztatach fotograficznych Winiary zafundowały nam kreatywne warsztaty zajęć technicznych, a mianowicie tworzenia od podstaw zeszytów kulinarnych tzw. Przepiśników metodą scrapbookingu. Pod okiem dwóch pań instruktorek, nasze ręce wyczarowały przepiękne Przepiśniki, każdy inny, tak jak ich twórcy.
Myślę, że wszyscy podczas tych warsztatów świetnie się bawili. Poniżej możecie zobaczyć etapy powstawania zeszytów kulinarnych w wykonaniu Piotra i mojego.
Na koniec szef kuchni pan Jerzy Pasikowski zdradził nam tajniki i pokazał osobiście jak przygotować pyszną zupę borowikową ze szpinakiem, ta była z dodatkiem słodkiej śmietanki, ale Pan Jerzy polecił ją przygotować z pokruszonym serem twarogowym
Piotrek dzielnie pomagał Panu Jerzemu przygotować sos holenderski do halibuta z ziemniakami au gratin z gotowaną cykorią w winie.
Ten rok pośród Przyjaciół Winiary bardzo szybko zleciał, dla niektórych dobiegł końca, część z nas może spotka się ponownie w kolejnej edycji, na razie nic nie wiadomo, wszystko rozstrzygnie się w kwietniu.
Bardzo dziękujemy z Piotrem ekipie Winiary, m.in. Katarzynie Grzesiuk, oraz agencji LemonSky – (szczególnie Marcie Soji i Sławkowi Ludwiczakowi), która opiekowała się programem, za możliwość uczestnictwa w wielu ciekawych warsztatach, akcjach kulinarnych, wspólnie organizowanych konkursach, testowaniu produktów, za wszystkie otrzymane prezenty, za to że mój blog przeszedł gruntowną przemianę począwszy od adresu www, do zmiany wyglądu, za wiele inspiracji oraz za zawarte znajomości, a nawet przyjaźnie.
Lubię te nasze weekendowe wypady do Warszawy na warsztaty z Polska-Gotuje. Tym razem tematem były mięsa: wysokiej jakości wołowina, jagnięcina, wieprzowina.
Pierwszego dnia gościliśmy w Restauracji Roberta Sowy, przy ulicy Gagarina ” Sowa i Przyjaciele”.
Restauracja jest bardzo elegancka, jej wystrój od samego wejścia daje nam do zrozumienia, że możemy się spodziewać obsługi i dań na wysokim poziomie.
Menu naszego lunchu przedstawiało się następująco:
grillowane kotlety jagnięce z sosem Tzatziki
stek z polędwicy wołowej z masłem ziołowym i boczniakiem
pieczony antrykot z wołowiny, z sosem barbecue, na puree z ziemniaków,
marynowane steki z polędwicy z sosem z sera pleśniowego i suszonymi pomidorami,
steki z grillowanej karkówki z pieczarkami i serem camembert
Na stołach stała oliwa w firmowych naczyniach, mini bułeczki, aby każdy mógł skosztować jej smaku.
Robert Sowa jak przystało na prawdziwego gospodarza, cały lunch siedział z nami przy stole, opowiadał o mięsach, odpowiadał fachowo na zadawane pytania, których nie było końca, spotkanie było apetyczne i sympatyczne.
Robert Sowa wpisał mi dedykację w książce „Życie kocha jeść”, którą zabrałam ze sobą, a reżyser naszych spotkań Piotr Poraj–Poleski, dyskretnie podglądał przez ramię:)
Drugiego dnia spotkaliśmy się w Centrum Doram przy ulicy Racjonalizacji aby wszystkie dania przygotować własnoręcznie pod okiem szefa kuchni Marcina Budynka i Roberta Sowy.
Wszystkie przygotowane przez nas dania będę Wam pokazywać na blogu wraz z przepisem.
Nasz blog należy do grupy „Przyjaciele Winiary”, często bierzemy udział w akcjach i eventach organizowanych w siedzibie Nestle. Tym razem z Piotrem dostaliśmy zaproszenie na warsztaty fotograficzne.
Nie mam możliwości porównania ich z innymi warsztatami o takiej tematyce, ale te bardzo mi się podobały.
Zaproszeni eksperci, czyli fotograf Piotr Haltof i stylistka żywności Junona Lamcha, podeszli do swojego zadania bardzo profesjonalnie, dostaliśmy mix potrzebnych informacji dotyczących fotografowania jedzenia, a w szczególności zup. Kto starał się kiedykolwiek fotografować zupy, dobrze wie, że to trudne zadanie, a zespół ekspertów pokazał nam jakie triki zastosować aby zupa wyglądała jak z okładki czasopisma. Teraz wiem, że nie potrzebuję wielkiej powierzchni do zdjęć, ani drogich dodatków- liczy się dobre oświetlenie, najlepiej naturalne, fajne mini naczynia, podłoże, oryginalne dodatki i można stworzyć cudne zdjęcia, nawet cyfrowym aparatem.
Pani stylistka każdemu udzielała rad, odpowiadała na wszystkie pytania, opowiadała jak wyglądają profesjonalne sesje i triki stosowane przez profesjonalistów. Teraz wiem, że w większości te super zdjęcia w czasopismach, to w szczególności Photoshop i mało jadalne dodatki.
Tradycyjnie, abyśmy w trakcie eventu nie byli głodni przygotowano dla nas 4 rodzaje zup na bazie najnowszego dziecka Winiary, które niedługo pojawi się na rynku, a związane było z tematyką warsztatów. Produkty nie mają konserwantów i śladowe ilości sztucznych dodatków, do tego są bardzo praktycznym opakowaniu.
Potem każdy zespół losował jedną z trzech zup Winiary z serii Pomysł na i ją gotował, ale tylko po to by mieć materiał do zdjęć. Następnie wybieraliśmy naczynka, oraz inne akcesoria i dodatki, z wielkiego zestawu jaki przywiozła ze sobą pani Junona. Po dobraniu naczyń i dodatków, każdy zespół przeszedł indywidualny instruktarz, z pomocą fotografa i stylistki dobierał podłoże do zdjęcia, robił próbne fotografie, poprawiał tak długo, aż do uzyskania oczekiwanego efektu końcowego.
Teraz wszystko jest w moich rękach i moim oku.
Zdjęcia zup, które tutaj pokażę są mojego autorstwa i zrobione moim cyfrowym aparatem, natomiast te zrobione profesjonalnym aparatem przez fotografa Piotra Haltofa dostaniemy dopiero drogą e-mailową.
My z Piotrem wylosowaliśmy zupę gulaszową, a oto efekt naszych starań i stylizacji:
Poniżej również moja stylizacja, zdjęcie wykonał fotograf Piotr Haltof
Stylizacja zupy tajskiej wg Joanny Moroch i Bernadetty Jarnot-Maneckiej
Stylizacja zupy cebulowej wg Michała Staszczyka (Paszczaka)
22 września 2012 roku w Hotelu InterContinental byliśmy z Piotrem na wyjątkowych warsztatach, które prowadził Karol Okrasa. W sobotnie przedpołudnie stawiliśmy się w „Restauracji Platter by Okrasa” by zgłębiać tajniki orientalnej kuchni. To były moje kolejne warsztaty w tej siedzibie i z tym kucharzem. Gościłam już tutaj na warsztatach Seromaniakóww grudniu 2011 roku.
Pod czujnym okiem Karola Okrasy i kucharzy restauracji, każda para przyrządziła dwa dania:
Łososia i kaczkę sous vide na sałatce z orientalnym makaronem ryżowym i sałatką z pieczonych czerwonych buraków.
oraz Zupę krewetkową z glonami Wakame, której zapomniałam zrobić na talerzu;) Niby wszyscy mieli te same składniki to smaki gotowych potraw bardzo się różniły, szczególnie zupa miała kilka wersji.
Spotkanie zwieńczył przygotowany specjalnie dla uczestników spotkania deser niespodzianka – Sernik z kaszą gryczaną z limonką i sosem truskawkowo imbirowym doprawiony bazylią tajską.
Niepowtarzalny smak dań powstał dzięki przyprawom Kamis. Królowały: kurkuma, imbir mielony, papryka chili czy pieprz młotkowany z kolendrą. Niektóre zdjęcia pochodzę z portalu kobieta.pl.
Na portalu Seromaniacy goszczę od niedawna., ale zdążyłam zaobserwować, że można tam znaleźć dużo przepisów kulinarnych z użyciem serów, a także wiele informacji o serach. Portal ma swój odpowiednik na FB-ku i ogłosił tam konkurs dla aktywnych użytkowników Seromaniacy. 14 osób najaktywniejszych: 7 z FB-ka i 7 z portalu zaproszono 6 grudnia 2011 roku do hotelu Intercontinental w Warszawie, na warsztaty kulinarne pod okiem Karola Okrasy i uroczystą kolację w jego restauracji „Platter by Karol Okrasa”.
Czekała na nas prawdziwa serowa uczta, przygotowana pod okiem Szefa Kuchni, spróbowaliśmy dziesięciu najbardziej lubianych serowych przepisów z rankingu marki. Podczas spotkania udowodniono, że sery są idealną bazą dla stworzenia smakowitych dań – od przekąsek, po dania główne, a wspólne gotowanie to świetna zabawa.
Karol Okrasa zaskoczył nas garścią porad, ale jednocześnie był otwarty na nasze doświadczenia kulinarne.
Potem zajęliśmy miejsca przy przygotowanych stanowiskach. Gotowaliśmy w dwuosobowych zespołach, ja partnerowałam Izie znanej przez większość jako Pyza.
Karol Okrasa, który okazał się wesołym i dowcipnym człowiekiem, zademonstrował krok po kroku danie, które mieliśmy przygotować a był to smażony dorsz z odpowiednikiem risotta, tzw. kaszotto z pęczaku z dodatkiem kwaśnego jabłka, świeżego ogórka i ziołowych dodatków. Do tego sos pomarańczowy z korzennymi przyprawami, zielonym pesto z rukoli i pianką z bazylii, pomarańczy i likieru kokosowego. Zademonstrował, też dwa sposoby podania dania.
My mieliśmy przygotować to samo danie, ale zaserwować po swojemu. Karol Okrasa pochwalił nasz zespół za doprawienie kaszotta w sposób, który on preferuje i formę podania, danie wyszło nam bardzo smaczne, mimo że nie dodałyśmy serka mascarpone (dzisiaj pobiegłam kupić pęczak, zamierzam zrobić to danie dla reszty domowników:)
Po warsztatach zeszliśmy na kolację do restauracji „Plater by Karol Okrasa”, wchodząc zauważyłam, że restauracja ma rekomendację do gwiazdki Michelin , rozmawiałam chwilkę na ten temat z Karolem Okrasą i panią, która się nami zajmowała z ramienia restauracji. Potem degustowaliśmy do woli szampany i wina, o których opowiadał nam somelier i polewał odpowiednie szampan lub wino do każdej potrawy z listy najbardziej popularnych przepisów na Seromaniakach, ale przygotowanych przez kuchnię restauracji. W większości przypadków były to dania przygotowane a’la Karol Okrasa, nawet niektórzy autorzy mieli problem z przypisaniem im swojego autorstwa;). Na liście dań znalazły się:
Zdrowe śniadanko z kiełkami rzodkiewki i serem Patros Szczurki
Zupa pomidorowa z serem feta
Camembert w jagodach
Zielone spaghetti
Szybka dyniówka
Mintaj zapiekany z podgrzybkami, Ziemniaki z serową czapeczką
Sernik pod czekoladową pianką, Gofry ziemniaczane, które okazały sie placuszkami
Karol Okrasa okazał się wspaniałym rozmówcą i gawędziarzem. Podczas kolacji dowiedzieliśmy się sporo o gotowaniu, pokazano nam też składniki, które produkuje się i stosuje w jego restauracji, nie do zrobienia w warunkach domowych sproszkowaną suszoną kapustę kiszoną , czy liofilizowanego ogórka kiszonego, różne proszki kwiatowe i owocowe. Karol Okrasa dał się poznać jako propagator polskiej kuchni i polskich produktów, ale niekoniecznie w ich tradycyjnym wydaniu, polecał eksperymentować z nimi. My przy okazji poplotkowałyśmy sobie z dziewczynami i przedstawicielami organizatora. Byłam przygotowana na degustację serów firmy Hochland, ale niestety zawiodłam się. Serów było jak na lekarstwo, tyle co w serwowanych daniach, najbardziej rozczarował się Piotrek, który siedział grzecznie w hotelu Novotel i czekał na mój powrót z jakimś serowym podarunkiem, a ja przyniosłam dyplom, torbę termiczną z logo Hochland, oraz metalowe breloczki w kształcie myszek, magnes na biurko w kształcie myszki i futerał na dokumenty.
Na życzenie uczestników Karol Okrasa zademonstrował jak używać prawidłowo duży kuchenny nóż do siekania, wg niego ten sposób siekania pokazuje jakie ma się doświadczenie zawodowe w kuchni. Na sam koniec, poza programem poczęstowano nas lodami o niezwykłych smakach, były lody z sera koziego z pyłem fiołkowym (które mi nie smakowały), ale pyszne okazały się lody z kaszy gryczanej i lody z czarnego bzu. Kolacja trwała do późnego wieczora, miła atmosfera i humory nam dopisywały. Bardzo dziękuję za zaproszenie mnie na to spotkanie i mam nadzieję, że taka formuła spotkań będzie kontynuowana.